środa, 4 marca 2015

I'm not a bad guy. Not anymore.

AOMINE DAIKI 

Co jest w stanie zmienić dorosłego faceta? Załamanie psychiczne, pobicie, wypadek? Raczej nie. Są trzy rzeczy, które, o ile są odpowiednio dostosowane do sytuacji, działają prawie na dziewięćdziesiąt procent. Czemu nie na sto? Bo to facet! Dzika enigma, niby prosto złożony, ale za to poskładany jak japoński samochód. Precyzja, wszystko wykonuje swoją pracę, prostolinijnie i dokładnie, bez zmian. A więc, co jest w stanie to zmienić? Odpowiedź jest prosta: kobieta, dziecko i on sam. Nie oszukujmy się, jak facet nie chce się zmienić, nawet złota kobieta nic nie zrobi. W jego przypadku, pewna czarnulka, a potem granatowowłosa.
Przybywając do Konohy chciał zmiany. Chciał przestać być zerem, złodziejem, łobuzem. Spotkał pewną kobietą, z którą raz się przespał. Była w ciąży, rozpoczęła się między nimi walka o dziecko, wygrał ją. Dziś, jest jej mężem, wychowują piękną córeczkę, Yasei, mieszka w cudownym domu ze wspaniałymi osobami. No i jest jednym z najlepszych koszykarzy!
Więc, prawdą jest, że te trzy czynniki mogą zdziałać cudna, prawda? 


29 lat ○ Mąż i tatuś ○ Koszykarz ○ Enigma 

Wygląd - Charakter - Ciekawostki - Powiązania

_______________________________________________________________

No i wreszcie jest.!
Zapraszam do wątków!

31 komentarzy:

  1. [ To dawaj z Oniką, pomysły? >D ]

    OdpowiedzUsuń
  2. [ Ok! >D ]

    To było za proste. Ci faceci jedzący jej z ręki. To było najlepsze półtora tygodnia w jej życiu. Ponieważ Onika nie gustowała w jakiś pasztetach, wybierała tylko przystojniaczku. W ciągu tych kilku tygodni flirtowała, kręciła i pieprzyła się z większą ilością mężczyzn niż przez jej całe życie. Oczywiście z Daikim też to robiła... a co.
    Gdy znów wróciła do domu, było około północy więc to małe coś pewnie już spało.

    Onika

    OdpowiedzUsuń
  3. Słysząc przyjemne powitanie, mulatka uśmiechnęła się do siebie triumfalnie. Bosko.
    -Skoro własny mąż nie potrafi mnie zerżnąć, muszę szukać pomocy wśród obcych - odgryzła się, mijając salon i idąc do kuchni. Biorąc do ręki szklankę, nalała sobie do niej zimnej kranówki. Oparła się o szafkę kuchenną i napiła, spoglądając na Daikiego. Zastanawiała ile jeszcze będzie musiało się stać, żeby zażądał rozwodu, czy wyprowadzki. Życie rodzinne było dla Raikes najważniejsze, więc to trzeba było zniszczyć w pierwszej kolejności. I na razie Onice się to udawało.

    Onika

    OdpowiedzUsuń
  4. Do TEJ mulatki wszystko bardzo dobrze docierało. Czas jej się kończył, Raikes niedługo wróci do wioski. Onika musiała wymyślić ostateczną zagładę wokalistki. Np. hmmm.... Daiki dobrze wie co było między Raikes, a Doku więc na pewno zdenerwuje się kiedy chociaż usłyszy o tym, że byli gdzieś razem.
    Zerkając na Daikiego, upiła znów łyka wody.
    -No właśnie nie wiem... - odpowiedziała na jego pytanie. To na pewno nie było dla niego przyjemne.

    Onika

    OdpowiedzUsuń
  5. Ciągle go obserwowała, zastanawiając się co teraz ma w głowie. Na pewno mętlik, na pewno jest mu przykro i na pewno odchodzi od zmysłów. Raikes jest przecież taka kochana, honorowa, poprawna i "prawdziwa", że aż chce się rzygać...
    Gdy mężczyzna odwrócił się w jej kierunku i na nią spojrzał, wysłuchała go do końca. Podsumowała to jedynie uśmiechem. Tak, była na tyle bezczelna. To miało pokazać jak bardzo on ją mało obchodzi i jak bardzo ma go gdzieś.
    -Ohh... - mruknęła z udawanym współczuciem - biedny Daiki - odstawiając szklankę na blat stołu, ruszyła do salonu. Jakby nigdy nic usiadła na nim okrakiem i objęła jego kark dłońmi - mój przystojny mężuś nie jest szczęśliwy z idealną żoną? Idealną rodziną..? - uśmiechała się nadal, skubiąc ustami płatek jego ucha.

    Onika

    OdpowiedzUsuń
  6. Gdy tylko mężczyzna zrzucił ją z siebie, roześmiała się dźwięcznie, lądując na kanapie. Teraz zachowywała się jak typowa Onika i piękne było to, że gdyby nie były identyczne pod względem wizualnym, Daiki od razu zauważyłby że to inna osoba. Bycie czyjąś wierną kopią to jednak piękna sprawa. Zwłaszcza kiedy tej drugiej identycznej osoby się bardzo nie lubi.
    -Popatrz jak Ty się zachowujesz! - rzuciła rozbawiona - jakbyś miał osiemdziesiąt lat, czy więcej - wstała, śmiejąc się pod nosem - może za bardzo wczułeś się w rolę tatusia - stwierdziła, patrząc mu prosto w oczy. Wzruszyła ramionami - zapomniałeś jak to jest być facetem... - dodała. Posłała mu wredny uśmieszek, po czym wyminęła go.
    -Wrócę jutro! - zawołała, idąc w stronę drzwi - może... - dodała jeszcze, znów zaczynając się śmiać.
    Wyszła.

    Onika

    OdpowiedzUsuń
  7. Hmm, facet za nią nawet wybiegł. Zależało mu bardzo. Jaka szkoda, że Raikes straci takiego faceta...
    Zatrzymała się, wywracając oczami. Wzdychając obróciła się do niego przodem, byli już na zewnątrz. Wysłuchała jego monologu, przybierając bardzo obojętny wyraz twarzy. Gdy skończył westchnęła.
    -Wyglądasz mega podniecająco jak jesteś wkurwiony... - mruknęła, uśmiechając się jadowicie pod nosem.
    Traciła go. Traciła go minutę za minutą, słowo za słowem. Jej plan dobiegał końca.

    Onika

    OdpowiedzUsuń
  8. Dla Raikes te ostatnie dni byly koszmarem. Mieszkala sama i...egzystowala tez sama. Wszyscy sie od niej odwrocili bo rzekomo zniszczyla im zycie. Ale... jej tu nawet nie bylo! Spotkala Doku na miescie i on jedyny chcial z nia rozmawiac. Co wiecej mowil o jakiejs blizniaczce, klonie...cokolwiek. O kims kto wyglada identycznie jak ona i najwyrazniej chce jej zniszczyc zycie. Raikes od razu postanowila udac sie z tym do Naruto imiala nadzieje ze chociac on bedzie chcial jej wysluchac. Tuz przed wejsciem zobaczyla swojego meza.
    -Daiki! -zawolala za nim natychmiast doniego podbiegajac - Daiki poczekaj, blagam, porozmawiaj ze mna!

    OdpowiedzUsuń
  9. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
  10. [ Witam następnego pana. Wątek z jedna z moich postaci?]

    Mai i Mel

    OdpowiedzUsuń
  11. [ Może Mai będzie dobrą znajomą Daiki'ego i spotkają sie na razie w Konoha jak Daiki będzie spacerował z Yasei ?]

    Mai

    OdpowiedzUsuń
  12. Gdy usłyszała znowu o jakiś zdradach, których nigdy się nie dopuściła, pękła jej żyłka.
    -Daiki, posłuchaj mnie w końcu! - ryknęła, szarpiąc go za ramię i odwracając go mocno w swoją stronę. Do tego tupnęła jeszcze nogą, żeby się przeokrutnie wyładować - to nie byłam ja! - krzyknęła, patrząc na niego. Czuła, że wspominanie teraz o Doku nie byłoby dobrym pomysłem, no ale... nie miała wyjścia. Tylko on wiedział kto stał za tym całym bajzlem zrobionym w dwa tygodnie - .. widziałam się niedawno z Doku, wpadłam na niego przez przypadek na mieście. Powiedział, że kobieta która wyglądała identycznie jak ja chciała go zaciągnąć do łóżka, ale... ale ją rozszyfrował i ona mu wtedy powiedziała, że jest moją... "drugą wersją". Nie wiem co się dzieje i nie wiem jak to możliwe, ale proszę skarbie, uwierz mi, nigdy bym Cie nie zdradziła, nigdy bym nie porzuciła małej... - mówiła wręcz błagalnym tonem, trzymając swojego męża za ręce.

    OdpowiedzUsuń
  13. Słuchała go, zaciskając mocno usta. Nie mogła tego słuchać, im więcej mówił tym bardziej czuła jak pęka jej serce. Kręciła głową, mówiła "nie", przerywała mu... to było za dużo. Samo zdradzanie było dla niej czymś strasznym, ale gdy zaczął mówić o Yasei, nie mogła powstrzymać łez. Nie chciała tego słyszeć, nie chciała by to wszystko do niej docierało. Zakrywając dłońmi twarz, czuła że jest ona już cała mokra od płaczu. Nie miała nawet siły powtarzać znów by jej uwierzył. Bezsilnie oparła skroń o jego klatkę piersiową, łapiąc go za materiał kurtki. Tak bardzo za nim tęskniła przez te dwa tygodnie, a to jak traktuje ją teraz łamało jej serce.
    -Uwierz mi, proszę Cię - jęknęła, przytulając się do niego - to nie byłam ja, mnie tutaj nie było. Błagam, skarbie, uwierz mi. Jesteś moim całym życiem, nie mogę Cie stracić - płakała, bo była na granicy. Bała się, że to na prawdę może być ich koniec, i to koniec przez coś, czego nie zrobiła.

    OdpowiedzUsuń
  14. Kiedy się od niej odsunął, materiał męskiej kurtki wysunął jej się z dłoni. Zaszlochała wtedy, rozchylając lekko wargi. To strasznie bolało, nie wierzyła, że to się dzieje. Nie wierzyła, że jej nie ufał, że oddalał się od niej coraz bardziej.
    -To co mam zrobić? - spojrzała na niego oczami wypełnionymi przez łzy - co mam zrobić żebyś mi uwierzył? - gdy podeszłą bliżej, on znów się cofnął. Zapłakała - nie możesz odejść. Nie możesz mi jej zabrać - mówiła. Najbardziej bolało ją wtedy, gdy myślała o Yasei.

    OdpowiedzUsuń
  15. Nie mogła tego słuchać. Zakryła dłońmi uszy i zacisnęła mocno powieki oraz usta. Pociągnęła noskiem, zaszlochała.
    -Nie zasłużyłam na to... - wypiszczała cichutko, zaciskając dłonie we włosach. Gdy w końcu uniosła buźkę, nie powiedziała już nic. Nie patrzyła również na Daiki'ego, uciekała od niego wzrokiem. Patrzyła w bok, na zainteresowanych ludzi, na przechodniów którzy się za nimi oglądali. Milczała.
    Nawet na niego nie zerkając, po prostu się odwróciła i odeszła. Musiała wszystko jak najszybciej naprawić.

    OdpowiedzUsuń
  16. Przez ostatnie dwa dni Raikes faktycznie nie wyłaniała się z domu. Siedziała u siebie, unikała wszystkich. Z resztą.. i tak nikt się o nią nie martwił i to wszyscy trzymali się z dala od niej.
    Leżała w łóżku(już drugi dzień). Czasami oglądała telewizję, czasami myślała, czasami spała, a czasami jadła słodycze, czy też jakieś chrupki. Słysząc pukanie do drzwi, podniosła się. Co tym razem? Policja? ANBU? A może sam Naruto po nią przyszedł by ją zamknąć? Im bardziej pukanie się nasilało, tym bardziej mulatka nie chciała otwierać. W końcu jednak podniosła się. Ubrana w piżamkę (szare krótkie spodenki i szara luźna koszulka na krótki rękawek) zeszła schodami na parter. Przeszła przez salon i podeszła do drzwi. Spojrzała przez dziurkę od drzwi, by sprawdzić kto ją nachodzi. Zdziwiła się, widząc przed sobą Daiki'ego. Otworzyła, od razu przenosząc na niego wzrok. Była rozczochrana, niepomalowana... no i w piżamce.

    OdpowiedzUsuń
  17. Widziała jak zmierzył ją wzrokiem. Odkaszlnęła na to krótko, zerkając w bok. Na jego przywitanie odpowiedziała delikatnym uśmiechem.
    -Oh... - mruknęła. Jego tłumaczenia nie miały kompletnie sensu, ale... udawała, że w nie uwierzyła - jasne, rozumiem - powiedziała, otwierając szerzej drzwi i wpuszczając go do środka. Zamknęła je. Obejrzała się za nim. Przeleciała wzrokiem po jego sylwetce, wzdychając cicho pod nosem. Tęskniła za nim tak bardzo... Ruszyła za nim powoli, wsuwając dłonie do tylnych kieszeni luźnych szortów.
    -A... - zaczęła - jak tam Yasei? -zapytała, trochę bojąc się odpowiedzi.

    OdpowiedzUsuń
  18. Na wieść, że mała o nią pytała, nieco jej ulżyło. To była mała iskierka nadziei na to, że może kiedyś wszystko wróci do normy. Poczekała w salonie, gdy ten udał się do sypialni. Mulatka oparła się pupą o oparcie kanapy i objęła się rękami, wyczekując aż Daiki wróci do salonu.
    -A może ja będę mogła Was odwiedzić za jakiś czas? -zaproponowała, nieco się do niego zbliżając. Ohhh, jak tęskniła.

    OdpowiedzUsuń
  19. [ Poruszył temat kolec, ale z pilniczkiem. - ogarnęłam XDD ]
    Patrzyła na niego niemrawo, po czym spuściła na chwilę wzrok. Nie mogła do tego dopuścić. Do niczego: anie do rozwodu, ani do ograniczenia. Chciała wrócić do swojej rodziny i żyć jak sprzed dwóch tygodni. Ale żeby to zrobić najpierw musiała zemścić się na Onice. Musiała poszukać, powęszyć i zrobić to, co ona zrobiła jej. Później wrócić odzyskać bliskich.
    -Na prawdę chcesz tego..? - uniosła na niego wzrok. Podeszła bliżej i wtedy zadarła buźkę w górę, by móc swobodnie na niego spojrzeć.

    OdpowiedzUsuń
  20. [ Ty ! :D Mi zaczynanie źle wychodzi]

    Mai

    OdpowiedzUsuń
  21. Na pierwszą część jego wypowiedzi o mało nie zemdlała. Przybrała też nieco rumieńców. Byli ze sobą już długo, ale on dalej działał na nią tak samo... był definicją jej typu mężczyzny. No i to chyba dobrze, że kręcił ją własny mąż, prawda?
    Druga część wypowiedzi natomiast nie podziałała na nią tak przyjemnie. Mulatka westchnęła lekko.
    -Nie dotykali mnie... - szepnęła - nikt prócz Ciebie nie robił tego od trzech lat... -powiedziała, patrząc mu głęboko w oczy.

    OdpowiedzUsuń
  22. Wtuliła policzek w jego dłoń, otulając ją swoją. Gdy cofnął rękę, zacisnęła lekko wargi.
    -Czemu mi nie wierzysz? - szepnęła, nie odrywając wzroku od jego twarzy. Tak bardzo chciała, żeby jej uwierzył - przez trzy lata nie nadszarpnęłam Twojego zaufania na niczym. A chcesz mnie zostawić przez dwa tygodnie, które nie mają kompletnie sensu? Daiki... - sięgnęła dłońmi do jego twarzy, ujmując ją w nie - tak słabo mnie znasz..? -przykro było jej to mówić, ale tak właśnie czuła. Hideki od razu rozpoznał fałszywkę,a jej mąż nawet nie wierzy w jej zapewnienia.

    OdpowiedzUsuń
  23. Ściągnęła brwi, słuchając go. Kręciła głową na każde jego słowo, przecząc mu. Marchewki? Keizo? Inni? Buddo, co za okropne dwa tygodnie.
    Rozumiała jego zazdrość, ona sama była o niego zazdrosna, ale... ufała mu. Ta rozmowa na pewno nie należała do przyjemnych, ale może i dobrze że do niej doszło.
    -Kocham Cię - powiedziała, zaciskając lekko opuszki palców na jego policzkach - nigdy nie zrobiłabym niczego by Cie skrzywdzić, Daiki. Nigdy bym Cię nie zdradziła. Nie nafaszerowali mnie niczym, to nie byłam ja. Przez dwa tygodnie byłam poza wioską, uwierz mi - przesunęła kciukami po jego skórze.

    OdpowiedzUsuń
  24. Nanashi przechadzał się po parku z rękoma w kieszeniach spodni moro. Potrzebował świeżego powietrza... bo po prostu tak. Kto mu zabroni? No kto? No nikt.
    Ale w pewnym momencie jego nastrój ulotnił się w jednej chwili.
    Podszedł do niego jakiś wysoki mulat i po prostu przypieprzył mu pięścią w twarz, aż Nanashi poczuł, że wszystkie zęby mu zadzwoniły. Potem wykrzyknął coś o jego puszczalskiej żonie...
    — Facet! Odwal się! - warknął Nanashi, prostując się po ciosie. — Ostatnio tylko z jakąś Raikes Aomine... przynajmniej tak mi się ta kobieta przedstawiła, obrączki nie widziałem... to ona ma męża w ogóle? No przecież jakbym wiedział, to nawet nie zbliżyłbym się! Honor jakiś mam!
    Dla niektórych wydawało się to dziwne, nie wiedzieć tak podstawowych rzeczy o życiu gwiazdy. Ale Nanashiego naprawdę to nie interesowało, miał własne życie.
    Niestety, jego tłumaczenia nie odniosły skutku. Obcy mężczyzna znowu się zamachnął, ale tu już zdążył się odchylić przed pięścią, po czym błyskawicznie się wyprostował i w równie szybkim tempie zasadził mu nogą (obutą w czarny glan) prosto w brzuch. No przecież zlać się nie da, mimo jego postanowienia!

    Nanshi

    OdpowiedzUsuń
  25. Szczesciem bylo ze Onika wpadla akurat na Doku. Gdyby ten jej nie rozpoznal, Raikes mialaby przechlapane a sprawczyni tego bezkarnie panoszylaby sie po tym swiecie. Od momentu w ktorym odwiedzil ja Hideki minal jakos tydzien. W tym czasie Raikes miala przyjemnosc spotkac sie ze swoim sobowtorem i zebrac na jej temat sporo informacji. Na szczescie nie wszyscy w Konoha sie od niej odwrocili. W miedzy czasie dostala jeszcze pozew o rozwod. Nie chciala go. Dlatego postanowila odwiedzic swojego meza i w koncu Yasei bo za nia tesknila najbardziej.
    Stajac pod drzwiami do mieszkania, zapukala.

    OdpowiedzUsuń
  26. Zapewne gdyby Raikes nie wiedziała kim jest dziewczyna, która otworzyła jej drzwi, nie zareagowałaby tak spokojnie na jej widok. Teraz tylko uśmiechnęła się do niej i ruszyła do salonu, gdzie przebywał jej mężczyzna. Im bliżej pomieszczenia była, tym głośniejsze były piski i monologi Yasei, która biegała z zabawkami po pokoju. Gdy mulatka stanęła w progu pokoju, przeniosła wzrok na Daikiego i Yasei. Yasei, która akurat wręczała mulatowi zabawkę, coś mu tłumacząc. Shibakuchi uśmiechnęła się.
    -Hej... - powiedziała nagle. Mała, gdy ją zobaczyła, od razu schowała się za nogami Daikiego. Mulatkę zakuło w serce. Mimo wszystko uśmiechała się dalej. Gdy puściła oczko do dziewczynki, ta poczuła się troszkę pewniej i wychyliła się zza nóg mężczyzny, jednej ciągle trzymając. Było widać, że chociaż się bała, to stęskniła się za Raikes.
    -Ceść, mamo... - powiedziała nieśmiało.
    -Cześć, skarbie - uśmiechnęła się ciepło do dziewczynki, kucając, tak aby znaleźć się mniej więcej na jej wysokości. Oczarowana się jej przyglądała. Czuła, jakby nie widziała się z córką całe wieki - a co Ci się tak tam błyszczy przy rączce?!
    Mała chwiejnym krokiem podbiegła do Raikes, wyciągając w jej stronę opaloną kończynkę. Na nadgarstku bowiem widniała mała, śliczna "diamentowa" bransoletka.
    -Bizuteria - powiedziała uroczo. Mulatka zaśmiała się lekko, czując jak szklą jej się oczy. Chwyciła małą za rączkę pod pretekstem oglądania bransoletki.
    -Boskaaa - powiedziała z podziwem - skąd masz taką śliczną bransoletkę?
    -Tatuś mi dał - odparła zadowolona.
    -Ah, tatuś Ci dał... - uśmiechnęła się, unosząc wzrok na męża. Zarumieniła się lekko. On na nią strasznie działał, nawet po tak długiej nieobecności - jestem zazdrosna! Będziesz musiała mi ją czasami pożyczać, co Ty na to? Ja w zamian będe mogła dać Ci naszyjnik, który idealnie pasuje do tej bransoletki - uśmiechnęła się zachęcająco do córki. Na te słowa, małej aż się zaświeciły oczka. Podekscytowana odwróciła się do tatusia i podskoczyła kilka razy.
    -Tatusiu będę mogła?! - znów odwróciła się do Raikes, uśmiechając się przecudownie. Ta zaśmiała się, czochrając ją lekko po kręconych włoskach.
    -Mogę porozmawiać chwilę z tatusiem sam na sam?
    -Dobze - malutka zgodziła się. Jakby z przyzwyczajenia cmoknęła mamę w policzek.Nie była do końca tego przekonana, dlatego oczkami uciekała w bok - to papa, ja pójde sie pobawić do... do cioci - oświadczyła poczym wyleciała z pokoju. Mulatka podniosła się podeszła do Daiki'ego. Znów poczuła lekki gorąc na policzkach, gdy się do niego zbliżyła.
    -Dostałam pozew... -zaczęła, uśmiechając się delikatnie - i umm... przyszłam się upewnić, czy na prawdę nie widzisz dla nas innego wyjścia..

    OdpowiedzUsuń
  27. Ulżyło jej gdy to usłyszała. Cieszyła się, ale nie bardzo, wiedziała że z jej mężem i tak prosto nie będzie, był bardzo dumny.
    -Słuchaj, ja... - zaczęła, spuszczając na chwilę wzrok - widziałam się z nią. Widziałam się z tą.. która była tutaj, kiedy ja byłam na promocji - uniosła wzrok na swojego mężczyznę - to moja bliźniaczka. Ma na imię Onika... rodzice mi o niej opowiedzieli niedawno - dodała jeszcze, poczym wyjęła z tylnej kieszeni spodni fotografię, którą zrobiła jej Nicki. Zdjęcie przestawiające Raikes i Onikę w barze, podała Daiki'emu - to nie byłam ja... przez te dwa tygodnie, wszystko co się działo było przez nią.

    OdpowiedzUsuń
  28. [Może czasami Makoto zajmuje się jego dzieckiem?]

    OdpowiedzUsuń
  29. Raikes Aomine29 marca 2015 15:21

    -Sei, chodź! Zostaw Kinga, on już ma Cię dosyć - zawołała Raikes, pakując do torby resztę ciuszków córki, oraz kilka zabawek i butelek w kolorowe zwierzaczki. Yasei w tym czasie leżała na ziemi obok tygrysa i śmiała się do niego, łapiąc go co jakiś czas za łapę.
    -Nie drażnij kotka, bo Cie ugryzie! - zapinając torbę, przekładając ją sobie przez ramię - a jak on Cie ugryzie, to odgryzie Ci głowę! I co zrobisz jak będziesz bez głowy?!
    -Nie ugryzie mniee! -zaśmiała się dziewczynka, wtulając się w wymęczonego Kinga. Kocur mruknął znacząco, przenosząc zbity wzrok na Raikes. Ta westchnęła.
    -Chodź, Sei, tatuś czeka na nas.
    Dziewczyna wyściskała wielką maskotkę, po czym podniosła się. Podała mamie rączkę i razem z nią zmierzyła do wyjścia. Ponieważ na dworze było ciepło, mulatka ubrana była w lekką koszulkę na krótki rękawek, oraz spódniczkę. Wszystko w czarnym kolorze. Wyjątkiem były buciki, które z kolei były w większości białe.[https://41.media.tumblr.com/3981b332985c721cd16a221eff741a21/tumblr_nlydfcRrCZ1u3o877o1_1280.jpg] Granatowe włoski miała związane w wysokiego koczka. Raikes również nie próżnowała, przecież chodziła widywać się z mężem, z którym na co dzień nie mieszka... Musiała mu trochę zawrócić w głowie i pomóc jego wyobraźni. Ubrana była oczywiście w jasne, jeansowe szorty, luźny t-shirt odsłaniający pępek, oraz koszykarskie buty które dostała już jakiś czas temu od swojego męża. Mała po drodze zrobiła sie bardzo zmęczona, więc Raikes wzięła ją na ręce. To byłą kwestia czasu, kiedy Yasei zasnęła.
    Gdy mulatka stanęła pod drzwiami, zdmuchnęła z czoła grzywkę [https://41.media.tumblr.com/99395679fb6515aed4cccc86341cc969/tumblr_nlyn6hvHyF1r607aso1_500.png fryzur ] i zapukała do drzwi, czekając aż Daiki jej otworzy.

    OdpowiedzUsuń
  30. Raikes Aomine29 marca 2015 21:01

    Gdy Daiki jej otworzył, od razu się uśmiechnęła. Ciągle to miał. Byli ze sobą tyle czasu, przeżyli nawet coś na kształt małego rozstania, a on dalej ją tak samo pociągał. Dalej uginały jej się kolana na jego widok.
    -Jasne - powiedziała cicho, uśmiechając się. Wyminęła mężczyznę, wchodząc do środka mieszkania. Gdy go mijała poczuła przyjemny zapach żelu pod prysznic. Sprawnie przeszła do sypialni, podając torbę z rzeczami małej mężczyźnie. Położyła córeczkę na środku dwuosobowego łóżka, zdjęła jej buciki i pocałowała ją w czółko. Po tym wyszła, przymykając drzwi. Idąc do salonu, uśmiechnęła się do Daiki'ego.
    -Ciekawe ile będzie spać - zaśmiała się lekko.

    OdpowiedzUsuń
  31. Lubiła to jak bawił się zdobyczą i to nie zmieniło się przez te wszystkie lata. Lubiła jak facet był pewny siebie i figlarny. A jej mąż taki właśnie był. Gdy przyciągnął ją do siebie za spodenki, zrobiło jej się troszkę gorąco. Niewielki rumieniec pojawił się na jej policzkach i nie próbowała go nawet ukryć. Uśmiechając się, zagryzła lekko wargę.
    -Ummm... - zastanowiła się, wbijając wzrok w sufit. Też postanowiła zagrać - byłyśmy na placu zabaw... śpiewałyśmy...rysowałyśmy. Oh i jeszcze odwiedziłyśmy Naruto i mała przymierzała kapelusz Hokage - powiedziała, zarzucając dłonie za kark swojego męża. Pachniał cudownie.

    OdpowiedzUsuń