HAKUZAWA LEE
Yeah, you can start over
You can run free
You can find other fish in the sea
You can pretend it's meant to be
But you can't stay away from me
I can still hear you making that sound
Taking me down, rolling on the ground
You can pretend that it was me, but no...
You can run free
You can find other fish in the sea
You can pretend it's meant to be
But you can't stay away from me
I can still hear you making that sound
Taking me down, rolling on the ground
You can pretend that it was me, but no...
Zielone oczy. Czarne niczym smoła , krótkie włosy, opadające
gdzieniegdzie na twarz. Dobrze zbudowana sylwetka, poparzone prawe ramię, parę
blizn, które zazwyczaj zakrywają bluzy z długim rękawem. Normalna tożsamość
która nikomu nie wadzi. Zwykły facet, mieszkający od niedawna w wiosce. Zwykły
"turysta", który nie rzuca się w oczy. A jednak te są skierowane w
jedno miejsce. W stronę głównej siedziby Hokage, a dokładniej w kierunku
tajnych zwojów, zagrzebanych w ukrytym archiwum, do którego dojście ma tylko
parę osób w wiosce. Czy ktoś go zna, czy się z kimś przyjaźni. Nie ma to
różnicy. Lee, jest sympatycznym chłopakiem, czemu by nie wypić parę głębszych z
tymi którzy wydają się być ciekawi. Wszystko to jednak nocą, lub wtedy kiedy
nie otrzymał zlecenia, by w końcu wydobyć to co powinien. Nie jest shinobi z
wykształcenia, nie jest mordercą na zlecenie. Jest może...Bardziej złodziejem,
kimś kogo można wynająć do brudnej roboty, jest kimś w rodzaju sługi, który jak
wierny pies czuwa, przy nodze kogoś chowającego się w cieniu, kogoś kto nie
lubi spokoju i ciszy. Co owego mężczyzny jest marzeniem, jest i marzeniem Lee.
Tak, było od jego szóstego roku życia,
gdy zabito mu rodzinę, całą nienawiść wlał w zjednoczone siły Shinobi, w ten
chory świat, który z dziecka zrobił pustą powłokę. Tak przynajmniej mu wmówił,
"dobroczyńca" który go wyszkolił na własne usługi. W tym momencie,
można by go nazwać...Złym bohaterem.
Cholerny profesjonalista, kierujący się paroma podstawowymi
zasdami, jakie z góry mu narzucono. Nie zakładaj rodziny, nie zakochuj się, nie
pozostawiaj świadków, wykonaj misję do końca, poświęć życie jeśli to
konieczne...Można tak by wliczać w nieskończoność. Mimo tak napiętego grafiku,
Hakuzawa, jest dość normalnym gościem, który od czasu do czasu, wypije parę
piw, zagada do ładniejszej panny, wybierze się na poranny trening, pozwiedza
wioskę, w końcu jest jedynie turystą. Gdy się go zapytać co robi w Konoha, ze
szczerym uśmiechem przyzna że zwiedza cały świat. Jest doskonałym aktorem, choć
masek ma niewiele, tylko dwie: Tę na misje i tę na dzień, do pokazywania
ciekawskim. Jeśli mowa o ciekawskich, dużym problemem, jest poparzone prawie
ramię, które cały czas ukrywa pod koszulkami z długim rękawem, lub bluzami,
wszystko to ze względu na to, że jego "uniform" do pracy, posiada
krotki rękaw, przez co można by było go łatwo rozpoznać. Głupota, prawda?
_____________________________________________________
Tak, tak znowu dziwny pan, ale jakoś mnie na niego natchnęło xd Mam nadzieję że się z nim dogadacie, tak też i do niego zapraszam, powiązania, nowe czy stare znajomosci, wszystko da się wymyślić. W dalszej części i zakładkach trochę będzie o nim więcej :D]
[No siemanko! Fajny pan, fajny :D Może jakiś watek? Koniecznie, koniecznie. Jak cos to chodź :D]
OdpowiedzUsuńAlia
[ Heeeloooo :D No to witamy! Dużo pomysłów! Jakby co, zapraszam do siebie]
OdpowiedzUsuńAomine Chaerin i zdechły Fakuda
[Oooooo o! dobra to ja w takim razie juz cos naskrobie ;3]
OdpowiedzUsuńTo była noc, którą nie miała zamiaru spędzić w pracy za barem. Krucho z kasą, a dotarły do niej wieści o ważnym zwoju w gabinecie Hokage, za który chcą dużo dać. Postanowiła wykorzystać okazję. Dlatego ubrana w czarne obcisłe ubrania, które mimo wszystko dawały jej swobodę, podążyła w stronę gabinetu ukryta w mroku niewielkich uliczek. Może i nie była shinobi, ale spryt, szybkość i zwinność dawały jej duże pole do popisu. A w robocie takim jak ten, to było najważniejsze.
Wskoczyła więc na dach, by powoli i niezauważalnie skierować sie w stronę okna, które o dziwo - było otwarte. Weszła do środka, pusto i ciemno. Rozejrzała sie dokladnie po pomieszczeniu, by następnie zacząć szukac zwoju, chcąc juz szybko wracać do brata. Uśmiechnęła sie pod nosem, gdy pod biurkiem odnalazła ukrytą półkę. Czuła, ze to było to. Zaraz zakończy misje, by zarobić troche więcej pieniędzy.
Alia
[ Fajny pan :D Wątek? Powiązanie ? *.*]
OdpowiedzUsuńMelanie i Mai
[ Uuuu jest i drugi przystojniaczek! :D Może Raikes go wynajmie do tego, żeby jakoś udupić Onike >D a swoją drogą watek Doku x Raikes? :> ]
OdpowiedzUsuń[ Dobra, czekaj... muszę moim popsutym mózgiem xDD A więc, wspólne zadanie z przeszłości, tak? A teraz mają się rozpoznać? Znaczy, większość osób przypuszcza, że Chaerin to ta kobietka, co o niej mówią etc i ma gdzieś swoją reputację, zupełnie przeciwnie, bo on to ukrywa. No i co? Lee ma się zaniepokoić, że mogłaby go wydać? ]
OdpowiedzUsuńChaerin
Alia była tak skupiona na szukaniu zwoju, że nie odrazu zauważyła obcego przybysza. Sięgała właśnie po ten cholerny zwój, by następnie gwałtownie odwrócić sie w stronę mężczyzny, który był zamaskowany i miał oparzoną rękę. Najwidoczniej nie tylko ona zainteresowała sie owym zwojem, na co podrzuciła nim do góry i sie uśmiechnęła.
OdpowiedzUsuń- Sory byczku, ale nie zdążyła - odpowiedziała beztrosko, chowając zdobycz pod bluzkę. Oparła się więc o biurko Hokage i westchnęła - Ale ktos inny za to nauczył mnie, że co znalezione to nie kradzione. Ah, i kto pierwszy ten lepszy, rozumiesz chyba? To oznacza, że możesz zmykać - dodała, pewna siebie jak i wyluzowana. Cóż, nie wyglądał jak facet z ANBU, bardziej juz jak kolega z fachu.
Alia
[ Mi sie podoba pomysł ze zgubieniem małego, może nawet w dowód wdzięczności Mel zaprosi go do swojego domu na kawę]
OdpowiedzUsuńMelanie
[ Złapie ją na gorącym uczynku, on może będzie chciał ją jakoś ukarać a ona może w zamian za brak kary odpłaci mu się w jakiś sposób]
OdpowiedzUsuńMai