niedziela, 8 marca 2015

What is bad?

Not bad meaning bad but bad meaning good u know?


Nikt nie wie skąd ona właściwie się wzięła. Pewnego dnia po prosu przeszła przez bramę wioski, ubrała w krótkie szorty, które bardziej przypominały bieliznę, oraz czarną koszulkę i płaszcz. Spoglądała na innych obojętnym wzrokiem, a ci o słabszej psychice, chowali się, schodzili jej z drogi. Udała się do biura Hokage, Naruto ją znał, kazał innym wyjść, zostając z nią sam na sam. Kobieta rzuciła mu na biurko dokumenty, uśmiechając się do niego. Blondyn odwzajemnił gest, po czym uściskał ją starą znajomą. Wręczył jej pewną teczkę, a ona wyszła z gabinetu, udając się do przygotowanego dla niej mieszkania. Nikt nie wie kim jest, po co przybyła, co zamierza i co trzyma w owej teczce. Niektórzy mówią, że wieczorem wymyka się z wioski. Wraca zawsze około piątej rano. Tajemnicza kobieta, która obije ci pysk jeśli tylko śmiesz na nią krzywo spojrzeć.
Chaerin 

znana bardziej jako
Chae lub Devil Woman 

Kartoteka
Umiejętności 
Powiązania 
Coś o niej. 
____________________

Hello! Witam i zapraszam do niej :D 

23 komentarze:

  1. [Dobra, no hello! <3 babka jest zajwbista, przypomina mi Kim :D To co? Może watek z Kakashim? ;>]

    Daddy

    OdpowiedzUsuń
  2. [ Oho, widze jakieś szaleństwo parowe :D ]

    OdpowiedzUsuń
  3. [ Liczę na Twoją mózgownicę! Ale jakby co zawsze mogę pomyśleć, ale no... :D ]

    Daddy

    OdpowiedzUsuń
  4. [ Witam i zapraszam na wątek z jedą z moich postaci. Widze raczej wątek z Melanie ale wybierz którą chcesz]

    Melanie i Mai

    OdpowiedzUsuń
  5. [ A więc...dziewczyny będą się znać i może spotkają się gdzieś w barze, popiłyby, pogadały i może trochę porozrabiały za co musiałyby iść na dywanik Hokage. ]

    Melanie

    OdpowiedzUsuń
  6. [ Mi pasuje jak najbardziej...ale może blondasek wyciągnie je od ANBU i móże dziewczyny by się jakoś zakolegowały ? Zaczniesz?]

    Mel

    OdpowiedzUsuń
  7. [ Noo to może ja zaczne ale nie wiem jak mi to wyjdzie]

    Czarnulka wraz ze swoim podopiecznym wybrała sie na mały spacer po Konoha. Pogoda sprzyjała na takie typu wycieczki ze względu na to iż było ciepło a słońce dość mocno świeciło, nie było zakryte ciemnymi chmurami. Więc Melanie ubrała Kuro w jego płaszczyk i mogli wychdzić.Dziecko biegało sobie za innymi dziećmi w jego wieku, Melanie usiadła na jednej z ławeczek. Po dłuższym siedzeniu spokój został jednak rozwiany. Jakaś kobieta wraz z mężczyzną siarczyście się o coś kłócili, za chwilę prawdopodobnie użyją rękoczynów więc Tadakoro wstała i podeszła do kłócących się ludzi.
    - Proszę się uspokoić, to nie miejsce na sprzeczki- stanęła niedaleko nich na bezpieczną odległość. Gdzie teraz była policja czy ANBU, czy to ona musi wpadać na takie sytuacje?
    Jednak mężczyzna burcząc coś pod nosem chciał uderzyć z otwartej ręki w twarz Melanie, uchyliła się w ostatnim momencie- Uspokój się człowieku- warknęła tym razem kumulując w dłoni czakrę.

    Melanie

    OdpowiedzUsuń
  8. Patrzyła na zaistniałą sytuację lekko podirytowana. Czy mężczyźni naprawdę musieli zachowywać sie jak idioci? Westchnęła i odsunęła delikatnie ręką kobietę, spojrzała łagodnie w jej oczy które mówiły by się uspokoiła.
    - Radziłąbym Ci uciekać- zwróciła się do mężczyzny gdy podnosiła go za koszulę po czym rzuciła nim w tył- Odejdź bo będziesz miał kłopoty.
    - Nie wtrącaj się powiedziałem- podniósł głos i już miał uderzyć czarnowłosa gdy ta podniosła noge, uderzyła go obcasem w głosę a następnie kopnęła w brzuch a mężczyzna upadł na ziemię.
    - A ja powiedziałam żebyś się uspokoił.

    Melanie

    OdpowiedzUsuń
  9. Kakashirmu ostatnio sie w zyciu porobiło. Jak się okazało, jest ojcem pięcioletniego chłopca. Nagły obowiązek kazał mu ograniczyć swoja prace, chciał lepiej poznać Atashiego. Lubił go, chłopak był rozgadany i szczery, troche nieśmiały. Polubił go, choć sama opieka szła mu cholernie... Ciężko. Trudno stać sie ojcem w pare dni, bez przygotowań, bez wsparcia. Skazani byli tylko na siebie, nikogo nie mieli, ale stopniowo coraz bardziej się lubili... To znaczy Atashi ubóstwiał ojca. Jednak nie mogl zaniedbać do konca pracy, wiec poprosił Kurenai, by zajela się chłopcem. Doszly do niego niepokojące wieści o pewnej kobiecie, budzącej strach w wiosce, tajemniczej. Musial to zbadać, jednak na własną rękę. Jak się okazało, Naruto zapewniał go o tym, ze kontroluje sytuacje. A gdy tak mówi, zawsze jest na odwrót. Jednej wiec nocy sledził czarnowłosą kobietę. Skakał po dachach, uważnie ją obserwując. W tym samym czasie jego myśli wedrowaly tez w stronę syneczka. Praca i syn, cos nowego...

    Kakashi

    OdpowiedzUsuń
  10. Widział jak jakiś facet próbował ja poderwać, o ile podrywem można to było nazwać. Najbardziej jednak interesowała go jej reakcja, ktora z poczatku wydawała sie niezwykle przewidywalna. Uśmiechnął sie widząc jak go powaliła, ale zdecydowanie przesadzała. Co jak co, nie dotknął ją. Skoczył z dachu i zablokował jej kolejne kopnięcie jednym prostym ruchem, nawet nie mrugając przy tym okiem. Patrzył na nią sucho.
    - Wynoś się, natychmiast - mruknął konkretnie, nie zerkając nawet na niego. Ten jednak wstal i slabym krokiem, uciekał.
    - Czego szukasz w mieście? - spytał, mrużąc oczy na kobietę, będąc gotów w każdym wypadku sie obronić czy zaatakować.

    Kakashi

    OdpowiedzUsuń
  11. Obserwował ją uważnie, schował swoje dłonie do kieszeni od spodni, tradycyjnie. Ciekawe co robił Atashi? Oh, to nie pora na myślenie o synie. Musiał skupić sie calkowicie na zadaniu.
    Westchnął ciężko, słysząc jej odpowiedz. Nie miał ochoty na gierki, to nie ten czas.
    - Słuchaj mnie uważnie. Mam ważniejsze rzeczy na głowie niżeli słuchanie jakiś wymijających odpowiedzi. Interesuja mnie tylko konkrety. - powiedzial, robiąc krok w jej stronę. - Zapytam jeszcze raz. Czego szukasz w mojej wiosce? Co cie tu sprowadza? - dodal, a jego glos byl szorstki i stanowczy.

    Kakashi

    OdpowiedzUsuń
  12. Zmarszczył czoło, punkt dla niego - nie lubiła bliskości. Każda informacja była ważna, nawet pozornie tak błaha. Różne sposoby interpretacji jej niedogodności. Bliskość, przeszłość, kiepska walka w krótkim dystansie? Zrobił wiec kolejny krok, niczym sie nie przejmując.
    - Chyba się nie boisz, hm? - spytał, unosząc brew do góry. - Jednak jeśli chodzi o Naruto, on łatwo ufa innym. W każdym widzi dobro, nawet w największej świni. To jest jego wadą, wiesz? Dlatego ja zajmuje się tym, by sprawdzić, czy jesteś godna jego wiary. A wiec? Porozmawiamy? Szczerze? - zapytał, robiąc znów krok, tyle ze znacznie większy.

    Kakashi

    OdpowiedzUsuń
  13. Zmarszczył czoło, a słysząc jej pytanie nawet lekko sie usmiechnal. Kolejny krok, mniejszy.
    - Nikt nie jest nieomylny. Zawsze może przyjść dzień, gdzie jednak ktos go zdradzi, mimo zaufania. Moim zadaniem jest do tego nie dopuścić. - rzekł, a kobieta teraz za plecami mogla poczuć tylko chlodne cegly muru. Szybko znalazł sie przy niej, jedną ręką oparł obok jej twarzy.
    - Mów. Jaki jest twój cel? Co knujesz? Powiedz, a szybko to zakończymy - dodał mierząc sie z nią wzrokiem.

    Kakadhi

    OdpowiedzUsuń
  14. [No to może z nią coś spróbować, w sumie przyszło mi coś do głowy. I ona i Lee, są jakby wytrenowani w tym co robią, więc może by tu ich jakoś powiązać z tym ich"panem" i doktorkiem który na niej eksperymentował, mogliby się spotkać podczas jakiejś misji, czy coś no i się rozpoznać, czy coś?:D]
    Lee

    OdpowiedzUsuń
  15. Kakashi uśmiechnął sie pod nosem, słysząc jej słowa. Nie przejmował sie tym, skupiał sie na tym, co miał do zrobienia. Być pewnym, ze wioska i jej mieszkańcy są bezpieczni. Ze jego syn był bezpieczny. Autorytet tego osobnika.
    - A nawet jeśli, to co? - spytał, unosząc brew do góry. A żeby tego było mało, przybliżył twarz w jej stronę jeszcze bardziej, skracając tym ich dystans. - Poza tym, jesteś pewna, ze bym się nie zbliżył? Wydaje mi się, ze dalbym sobie radę. Chyba, ze chceSz mi wyznać prawdę, nie obrażę sie - dodał, jakby z lekka beztrosko.

    Kakashi

    OdpowiedzUsuń
  16. Kakashiego to wszystko tylko bardziej bawiło. Jej rekcja na jego bliskość, pewność siebie, dążenie do zdenerwowania go. To było zabawne, poważnie.
    - Wiesz co? Mało mnie to obchodzi... Ja chce tylko wiedzieć, czego tu szukasz. Co planujesz, czego chcesz? Im szybciej powiesz, tym szybciej skończymy. Chyba, ze albo sie boisz, albo tak bardzo cie kręcę - zaczepił ja, znów sie przybliżając, wiedząc jak bardzo to nie jest jej na rękę. A żeby tego bylo mało, przyłożył druga rękę do muru, uśmiechając sie zadziornoe pod nosem.

    OdpowiedzUsuń
  17. [A no znamy c: Nie wiem do której postaci pisać, więc piszę tam gdzie mniej komentarzy. Może załatwi się jakieś powiązanie? Przydałby się Naoto jakiś kumpel nawet.]

    Naoto

    OdpowiedzUsuń
  18. Kakashi uśmiechnął sie pod nosem szyderczo, był zadowolony z siebie. Po dłuższym milczeniu, bo nic jej nie odpowiedział, odsunął sie. Odepchnal sie dlonmi od ściany i schował je do kieszeni.
    - Wiesz co? Dobrze wiesz, że nie dam ci spokoju, póki nie dowiem sie czego chcesz od tej wioski. No i jakie oczekiwania ma do ciebie Naruto. Chcesz więcej takich spotkań? - spytal, by w jednej sekundzie znów do niej sie przesunąć, przygwożdżając jej ciało swoim. Osoby z zewnątrz mogły to odebrać dwuznacznie. Cóż, odkrył jej słabość, wiec postanowił ja wykorzystać.
    - No? Dogadamy sie?

    Kakashi

    OdpowiedzUsuń
  19. [Co powiesz na to, że Chae podpatrzy ją na treningu?]

    OdpowiedzUsuń
  20. Wymyślanie nowych technik i ich udoskonalanie było czymś czym Makoto lubiła się zajmować. Łączyła przyjemne z pożytecznym. Udała się w bardziej ustronne miejsce, gdzie nikt nie będzie jej przeszkadzał. Oczywiście nie poszła tam sama. Towarzyszyły jej dwa kruki. Wpadła jakiś czas temu na pewien pomysł. Starała się połączyć wiatr z jej talizmanami obronnymi. Zebrała odpowiednią ilość chakry. A zaraz potem wypowiedziała znaną sobie formułkę, kończąc głośnym "Akuryo Taisan!" i skrawek papieru wyprostował się i niesiony wiatrem uderzył w pierwsze stojące drzewo. Niby wszystko poszło zgodnie z planem, jednak coś jej nie odpowiadało. Phobos i Deimos zachowywały się niespokojnie. Zauważyła, że coś poruszyło się za innym drzewem. Jeszcze raz posłała talizman (tym razem bez wiatru), a ten trafił w jakąś kobietę, osłabiając ją. Znaczy się nie "jakąś", bo słyszała co nieco na jej temat. Chyba nazywała się Chaerin.

    OdpowiedzUsuń
  21. Spojrzała na postać, która wyłoniła się tuż obok niej. Kruki szybko zareagowały. Usiadły na ramieniu kobiety i zaczęły ją dziobać. Klon szybko zniknął.
    - Jeżeli jesteś gdzieś w pobliżu to się pokaż. A nie jak tchórz chowasz się po kątach- powiedziała donośnym głosem. Jeżeli jej nikt nic złego nie zrobił to i ona nie zamierzała nikomu krzywdy robić. Ale nie lubiła, kiedy ktoś z nią tak się bawił. Z pomocą Phobosa i Deimosa szybko odnalazła kobietę. Tym razem już prawdziwą.
    - O, tutaj jesteś- uśmiechnęła się lekko do niej. Nie znała jej dokładnie. Być może dlatego, że ostatnio mało chodziła do miasta. Ale co nieco udało jej się usłyszeć- Dlaczego chowasz się przede mną?- zapytała, podpierając się po bokach rękoma- I tak, to jest moja technika. Tylko jeszcze trochę niedopracowana- stwierdziła rezolutnie dziewczyna.

    OdpowiedzUsuń
  22. Jednego dnia został wezwany do gabinetu Naruto, który oświadczył mu o nowym zadaniu, jakim było zaopiekowanie sie nowa znajomą. Z poczatku sie wykłócał, ze przeciez musi zajac się synem i nie będzie niańczył jakiejś dziewuchy, ale ten wybitnie wbił nu do głowy, ze ma ja zmienić. Nie bylo odwrotu, to byl rozkaz który musial wypełnić. Zgodził sie, innego wyjścia nie miał. Wrócił wiec do domu by przygotować pokój, a następnie pobawić sie z Atashim w ogrodzie. Rola ojca była dla niego czymś ciężkim i nieznanym, ale chłopiec nie był taki zły.

    Kakashi

    OdpowiedzUsuń
  23. Bawili sie najnormalniej w świecie w berka. Młody sie wkurzam, gdy musial gonić bo nie mogl go złapać. Ale nie rezygnował, bo gdy tatuś jednak dawał mu fory, ten miał frajdr z tego, że mu się udało. A jeszcze większą gdy ten nie mogl go schwytać.
    - Haa, jestem szybszy! - krzyknął wesoło, a po chwili przed nim pojawiła sir jego sylwetka, ktora chwyciła go na ręce. - To osiustwo! Ja tak nie umiem, oszukujesz! - krzyknal rozbawiony.
    W następnej chwili zauważyli kobietę. Zaprzestali zabawy, by moc do niej podejść.
    - Atashi, poznaj Chaerin. Będzie z nami przez jakiś czas mieszkać - oznajmił, na co ten się jej przyglądał.
    - To ta pani, co ponoć jeśt troche kuku? - spytał wyraźnie nią zaciekawiony,a Hatake kiwnął rozbawiony głowa. - Cha, pobawisz sie z nami? - spytał, zdrabniajac sobie jej imię. Cóż, tak bylo mu je łatwiej wypowiedzieć.

    Kakashi

    OdpowiedzUsuń